W popularnych sieciach handlowych i marketach na etykietach miodu znajdujemy tajemniczą adnotację „Mieszanka miodów pochodzących z państw członkowskich UE oraz spoza UE”. Niestety, ta tajemnicza mieszanka często kryje w sobie szokującą prawdę o pochodzeniu miodu, co stanowi poważny problem dla konsumentów i pszczelarzy.
Należy tu podkreślić, że na etykietach powinno się jasno podawać kraj pochodzenia miodów użytych w mieszance. Niestety, wiele firm unika tej transparentności, co sprawia, że konsumentom trudno jest śledzić pochodzenie i jakość produktu.
Duże sieci handlowe i firmy wprowadzające miód na rynek kierują się głównie zyskiem, dlatego często sięgają po tańsze, ale fatalnej jakości miody z Chin, Turcji czy Ukrainy i mieszają je z polskim miodem. Taka praktyka daje ogromne zyski, ale pociąga za sobą poważne konsekwencje dla jakości miodu i zdrowia konsumentów.
Obecnie aż 60% miodu używanego w Unii Europejskiej pochodzi spoza jej granic ! Z czego 46% miodu importowanego do UE to podróbki.
Unia Europejska wytwarza rocznie około 218 000 ton miodu, podczas gdy import sięga imponujących 175 000 ton.
Prawie połowa (46%) miodu importowanego do krajów Unii Europejskiej to podróbki. O czym ostrzegał Wspólny Europejski Urząd ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych (OLAF) wraz z Joint Research Center w marcu 2023 r. Unia Europejska mierzy się z oszustwem dokonywanym na masową skalę, a wielu Europejczyków kupuje podrobiony miód. Na dodatek jest on oznaczony jako miód prawdziwy.
Z opublikowanego raportu „Z uli” wynika, iż z 320 losowo wybranych próbek importowanego miodu, aż 147 (46%) to podróbki. W podróbkach tych stwierdzono obecność różnych substancji, takich jak syropy cukrowe wytwarzane z ryżu, pszenicy lub buraków cukrowych. Tego rodzaju dodatki są surowo zabronione zgodnie z europejskimi przepisami dotyczącymi miodu.
Agencja OLAF podała, że najwięcej produktów niespełniające norm pochodziło z Turcji (93 proc.) oraz z Chin (74 proc.). Dochodzeniem zostały objęte 44 firmy, a łącznie 133 przedsiębiorstwa zostały wzięte pod lupę.
Specjaliści wyrazili zastrzeżenia dotyczące także produktów pochodzących z Wielkiej Brytanii. W tym przypadku wszystkie dziesięć rodzajów miodów, które zostały wprowadzone na rynek UE z Wielkiej Brytanii wzbudziło wątpliwości. Warto jednak zaznaczyć, że wszystkie te miody nie były faktycznie produkowane na Wyspach Brytyjskich, lecz powstały poza jej granicami. Na Wyspach Brytyjskich miała miejsce jedynie operacja przetwarzania i reeksportu do UE w tym Polski.
Badania przeprowadzono przy współpracy organów krajowych w 18 państwach Unii Europejskiej, w tym również w Polsce. Europejski Urząd ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych (OLAF) podkreśla, że samo ryzyko szkodliwości syropów używanych w produkcji miodów występuje w kontekście zdrowia ludzkiego, jednak nie jest to bardzo wysokie ryzyko. Tego rodzaju praktyki tworzą nieuczciwą konkurencję i negatywnie wpływają na producentów unijnych, co jest problemem wymagającym uwagi i działań regulacyjnych.
W okresie od listopada 2021 do lutego 2022 pobrano próbki na granicach — głównie w europejskich portach.
„Kontrolujący zwrócili także uwagę na stosowanie dodatków i barwników w celu fałszowania prawdziwego botanicznego źródła miodu oraz maskowania prawdziwego pochodzenia geograficznego produktu przez maskowanie informacji o identyfikowalności i usuwanie pyłków” – czytamy w komunikacie JRC.
Fałszowanie miodu to proces, który nie tylko wprowadza konsumentów w błąd, ale także szkodzi uczciwym pszczelarzom oraz środowisku. To również problem ekonomiczny, ponieważ nieuczciwa konkurencja wpływa negatywnie na producentów miodu w UE.
W styczniu 2023 roku swoją propozycję dotyczącą etykietowania miodu przedstawiła Słowenia. Słoweńcy chcą, aby na słoikach sprzedawanych w Unii Europejskiej jasno wskazywać kraj pochodzenia miodu oraz udział tego państwa w mieszankach. Słowenia dąży do zakończenia praktyki, w której produkt jest opisywany jako mieszanka miodów pochodzących z krajów Unii Europejskiej i spoza niej. Komisja Europejska nie zaakceptowała pomysłu umieszczania na etykietach informacji o procentowym udziale danego kraju w mieszaninach miodów. Zgodziła się jedynie na podanie nazw państw, z których pochodzą składniki.
Polski miód fantastycznej jakości jest skupowany w hurcie po rażąco niskich cenach i wywożony do znacznie bogatszych krajów UE, podczas gdy na krajowym rynku pojawia się miód importowany często niespełniający żadnych norm z adnotacją „Mieszanka miodów pochodzących z krajów Unii Europejskiej i spoza niej”. Problemem jest także powszechne fałszowanie miodu, co może skutkować tym, że miód oznaczony jako naturalny w rzeczywistości jest tylko częściowo naturalny. To zjawisko fałszowania miodu jest obecnie bardzo rozpowszechnione i stanowi istotny problem wymagający uwagi i działań regulacyjnych.
Z szacunków Ministerstwa Rolnictwa wynika, że w 2022 r. do Polski sprowadzono z Chin 16 352 tony miodu o wartości 21,5 mln euro. W 2021 r. było to 14 577 ton o wartości 18,6 mln euro. W 2022 roku Ukraina dostarczyła 10 657 ton miodu o wartości 27,3 mln euro. W 2021 r. wartość sprowadzonego do Polski miodu wynosiła natomiast 33,4 mln euro.
Należy podkreślić, że miód z Ukrainy obecnie budzi niepokój polskich pszczelarzy, jak i konsumentów. Obecnie mamy do czynienia z zalewaniem Polski produktami pszczelimi zza wschodniej granicy. Problemem jest również fakt, że miód sprowadzany z Ukrainy może pochodzić właściwie z Chin. Raport Joint Research Center, unijnej jednostki zajmującej się jakością produktów spożywczych, podkreśla, że nawet 74% miodu z Chin ma wątpliwą jakość.
To sprawia, że konsumenci są narażeni na produkt o niepewnym pochodzeniu i fatalnej jakości, co stanowi zagrożenie dla zdrowia.
Konsumentom należy zagwarantować transparentność w zakresie pochodzenia miodu, a producentom uczciwe warunki konkurencji.
Fałszowanie miodu jest wyjątkowo perfidnym oszustwem, na które przymyka się oko.